Lekcja otwarta, którą miałam okazję niedawno przeprowadzić dla polonistów  z mojego miasta, była niezwykle stresująca. Każdy przecież chce, by wszystko, co sobie zaplanował, wypadło znakomicie.  Przygotowałam więc  kilka zadań związanych głównie z gramatyką, uwierzyłam w siłę (wiedzy i determinacji) moich uczniów i z duszą na ramieniu stanęłam przed moim audytorium. Z każdą kolejną minutą stres malał, a zaangażowanie uczniów i uśmiechy pań siedzących z tyłu dawały mi do zrozumienia, że płyniemy w dobrym kierunku. Po lekcji dowiedziałam się, że tworzymy zgraną drużynę (to był chyba najpiękniejszy komplement 😉 ).

1. Plan wydarzeń (nie tylko offline)

Na tej lekcji pracowaliśmy z tekstem Jody L. Little „Dziesiąty poziom”. Wcześniej przeczytaliśmy opowiadanie, omówiliśmy świat przedstawiony oraz przesłanie tekstu, więc zajęcia rozpoczęliśmy od przypomnienia i utrwalenia wiadomości na ten temat. Moje pierwsze pytanie brzmiało:

Co już wiecie na temat tego tekstu?

Uczniowie odpowiadali zgodnie z treścią opowiadania, zwracając czasem nawet uwagę na szczegóły. Następnie zadałam pytanie:

Czego  chcielibyście się jeszcze dowiedzieć?

Tutaj pojawiły się odpowiedzi, dotyczące kwestii pomagania przez głównego bohatera. Uczniów interesowało to, czy Jędrek nadal jest dobroczyńcą, czy też jego zapał był tylko chwilowy. Zainteresowanie budziło też to, co stało się z ojcem drugiego z bohaterów, Dominika. (Muszę Wam powiedzieć, że odpowiedzi moich uczniów zainspirowały mnie to tego, by wykorzystać je do przygotowania tematów opowiadań, które uczniowie będą redagować za kilka dni.)

Po utrwaleniu wiedzy na ten temat przyszedł czas na krótką powtórkę z gramatyki. Tutaj zadawałam pytania dotyczące części mowy (odmiennych i nieodmiennych), części zdania (podmiot i orzeczenie), rodzajów wypowiedzeń (zdanie i równoważnik zdania). Jako że moi uczniowie lubią pracować z patyczkami, to za ich pomocą zapraszałam dzieci do udzielenia odpowiedzi oraz zapisania przykładów na tablicy. O metodnikach i patyczkach możecie przeczytaj tutaj.

Po tej kilkuminutowej rozgrzewce przeszliśmy do pierwszego zadania. Poprosiłam uczniów, by w grupach (dzieci były już podzielone wcześniej) przygotowały ramowy plan wydarzeń utworu za pomocą równoważników zdań. Jedną z grup zaprosiłam do mojego komputera, by zrobiły to samo na platformie Storybird, a pracę ich mogliśmy śledzić na tablicy multimedialnej. (Jeśli znacie tę platformę, to z pewnością wiecie, że zadanie tej grupy było utrudnione, bowiem musiała ona do swoich wypowiedzeń dopasować obrazki). Po około 10 minutach zadanie wszystkich grup zostało wykonane. Na platformie wygląda to tak:

Plan wydarzeń opowiadania „Dziesiąty poziom”

2. Story Cubes w grze

Do zadania drugiego przydały nam się kości Story Cubes. Każda grupa otrzymała po kilka kości. Zadaniem uczniów było, indywidualnie, wybrać trzy kości, nazwać obrazek i ułożyć z nim dowolny rodzaj zdania, a następnie podkreślić podmiot i orzeczenie. Niektórzy uczniowie zdecydowali się napisać króciutkie historyjki, do których zgrabnie wpletli nazwy obrazków z kości, łącząc to wszystko w logiczną całość.

3. Czy to zadanie było wporzo?

To zadanie okazało się dla uczniów najbardziej zaskakujące. Pokazałam im na tablicy zdanie i poprosiłam, by w grupach przedyskutowali odpowiedź, wykorzystując pytania pomocnicze odwołujące się do tego zdania:

  1. Co sądzicie o tym zdaniu?
  2. Co myślicie na temat zapisanego tu słowa „wporzo”?
  3. Co by było, gdybym powiedziała Wam, że ten wyraz jest użyty poprawnie?
  4. Co by było, gdybym powiedziała Wam, że ten wyraz jest użyty niepoprawnie?

W ciągu dwóch minut uczniowie dyskutowali na ten temat i doszli do rozmaitych wniosków, przytaczając różne argumenty. Wtedy przyszedł czas na rozwikłanie zagadki. Przyniosłam więc ze sobą Nowy Wielki Słownik Ortograficzny (wydanie zaktualizowane), w którym zaznaczyłam wyraz „wporzo” i wytłumaczyłam uczniom, że słowo to jest użyte poprawnie. Stanowi skrót od wyrażenia „w porządku” i należy do mowy potocznej, a zatem można go używać w pewnych sytuacjach. Następnie przeszliśmy do części lekcji, w której uczniowie szybko załapali, że aby urozmaicić nasz język, musimy używać synonimów. (Do wyrazu „wporzo” miałam przygotowany fragment filmiku Pauliny Mikuły. Mówi ona o tym wyrazie w około 3.40 sekundzie. Na tej lekcji nie zdążyłam włączyć tej wypowiedzi, ale nadrobiłam na następnej, pokazując uczniom cały film):

3. Synonimy ukryte w chmurze

Ostatnia część lekcji dotyczyła tworzenia synonimów do wyrazu „wporzo”. Uczniowie jednym głosem orzekli, że zadanie z kostkami właśnie takie było, a zatem przyszła kolej na zabawę językiem. Z pomocą przyszła nam strona www.abcya.com.  Jest to proste w obsłudze narzędzie, dzięki któremu notatka z lekcji może wyglądać niestandardowo. Ponadto aktywizuje też uczniów, bowiem chmurę na moim komputerze robią sami. Przede wszystkim dzieci siadają przez tablicą multimedialną. Jeden z  uczniów podchodzi do mojego komputera i wpisuje słowa, które dyktują mu koledzy. Następnie ktoś inny wybiera kolor, kolejny kształt chmury, a jeszcze inny rodzaj czcionki. 

4. Podsumowanie

Ostatnie dwie minuty lekcji to czas odwołania się do celów, które każdego dnia zapisujemy pod tematem. Uczniowie uznali, że cele zostały zrealizowane, więc tym zdaniem zakończyliśmy lekcję. Następnego dnia, po obejrzeniu  filmu Pauliny, przedyskutowaliśmy wspólnie, kto otrzyma „plusa” za aktywność na zajęciach oraz  „zachętkę” do zeszytu.

Muszę Wam powiedzieć, iż mimo że nie zdołałam zrealizować  wszystkiego, to i tak uważam, że ta lekcja była wporzo. 😉

IB

Kategorie: Moje lekcje

0 komentarzy

Dodaj komentarz

Avatar placeholder

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *